rok 2017

31.03.2017r.

Grudzień 2016. Znalazłem się w szpitalu w związku z objawami krwawienia wewnętrznego. W czasie wykonywanego mi zabiegu ukłuła się pielęgniarka. Zrobiono badania. Okazało się, że mam zapalenie wątroby typu C. Badanie powtórzyłem w Przychodni Chorób Zakaźnych w Radomiu. Wynik był pozytywny. Po stwierdzeniu zapalenia byłem na wizycie u Brata Zygmunta. Brat wstawił się w modlitwie o uleczenie z chorób. Powtórnie badanie robiłem po tej wizycie. Pierwsza moja myśl: to cud, którego doświadczyłem na sobie. Na wyżej opisane stany zdrowia mam dokumentację szpitalną i wyniki powtórnych badań. Wiarygodność powyższych stwierdzeń potwierdzam podpisem.

Waldemar

.

30.03.2017

Mam 39 lat. W listopadzie 2016 r. Poszłam na badania kontrolne, bo postanowiłam, że zrobię sobie wszystkie, żeby sprawdzić, czy wszystko jest w porządku. Niestety nie było. Okazało się, że mam guza na jajniku. Najprawdopodobniej jest to potworniak o wielkości 15 cm. Byłam załamana. Lekarz, u którego byłam w Warszawie powiedział mi na wizycie, że za trzy dni wyznacza mi pilną operację. Wychowuję sama dwójkę dzieci i było mi bardzo trudno. Pojechałam do szpitala i operacja odbyła się w wyznaczonym terminie. Teraz zostało mi tylko czekać na wynik histopatologiczny. Pamiętam ten dzień. Lekarz prowadzący poprosił mnie do pokoju, gdzie byli także inni lekarze i powiedział, że wynik wyszedł zły, że mam przerzuty. Byłam zalana łzami. W jednej chwili świat mój załamał się. Płakałam 24 godziny na dobę. Lekarze zalecili mi przeróżne badania, żeby znaleźć punkt pierwotny. Ja w tym czasie płakałam i modliłam się do Wszystkich Świętych, do Boga, żeby mnie uzdrowił. Byli też ze mną bliscy, przyjaciele, którzy się o mnie modlili. Błagałam Boga, żeby mnie nie zabierał. Moje dzieci mają 12 i 14 lat. I są zdane tylko na mnie, bo ich ojciec jest nałogowym alkoholikiem i w ogóle nie utrzymuje z nami kontaktu. W szpitalu leżałam trzy razy, ponieważ lekarze ciągle zlecali mi nowe badania, bo nie mogli znaleźć punktu pierwotnego skąd był przerzut. W końcu zdecydowali się na wykonanie mi badania PET, które jest bardzo drogie i mają na niego ograniczony fundusz. Czekałam na wyniki 2 tygodnie. To był koszmar. Odebrałam w końcu wyniki i pojechałam z nimi do mojego szpitala na wizytę. Okazało się, że nie znaleziono punktu pierwotnego. Lekarz powiedział mi, że mogła to być pomyłka w badaniu histopatologicznym, że jestem w 16% takich przypadków w Polsce. Okazało się , że nie muszę brać chemii. Bardzo się tego bałam, że nie będę miała włosów, że zostanę wyłączona z życia codziennego.  Ojcze, brak mi słów, by powiedzieć jak bardzo Ci dziękuję i jak bardzo Cię kocham. Dziękuję Ci z całego serca, że mnie uleczyłeś i za to, że dałeś mi drugie życie. Proszę Cię jeszcze o jedno – miej w swojej opiece kochanego Brata Zygmunta Szczepańskiego, który był ze mną przez cały ten okres mojego cierpienia i modlił się za mnie.

Justyna

.

11.05.2017

Pragnę złożyć świadectwo uzdrowienia synka Maksymiliana, podziękować osobom, które modliły się w jego intencji, m.in. Zygmuntowi Szczepańskiemu. U Maksymilianka w wieku zaledwie kilku miesięcy stwierdzono poszerzenie przestrzeni w mózgu, z diagnozą obserwacji w kierunku wodogłowia.

Maksymilianek nie dźwigał główki, miał opóźnienia ruchowe. Został on objęty stała opieką lekarzy, rehabilitacją oraz modlitwą. Na jednej z modlitw wstawienniczych u Zygmunta Szczepańskiego usłyszałam słowo „stopniowo lekarze będą wycofywać się z tej diagnozy”. Tak też się stało. Kolejne kontrolne usg główki wykazywały pomniejszenie wcześniej powiększonych przestrzeni mózgowych, a nawet powrót niektórych do normy. Po pewnym czasie stwierdzono, że Maksymilianek rozwija się adekwatnie do swojego wieku. Obecnie ma on prawie 4 lata. Ma bardzo dobrą pamięć. Zna już cyferki, literki i czyta ku zdziwieniu wielu osób. Jest bardzo wrażliwym, energicznym chłopcem. Chwała Panu!

Grażyna

.

25.05.2017

Dziękuję Jezusowi i Zygmuntowi Szczepańskiemu za modlitwę o uzdrowienie z nałogu alkoholowego

Mieczysław

.

01.06.2017

Dziękuję Ci Boże, że postawiłeś na mojej drodze brata Zygmunta Szczepańskiego. Po raz pierwszy przyjechałem do brata Zygmunta 21 lat temu z moim synem Mateuszem, gdyż było u niego podejrzenie ziarnicy złośliwej. Brat Zygmunt mnie uspokoił i modlił się w intencji syna do Boga. Po 15 latach przyjechałem prosić, aby brat Zygmunt modlił się za mnie, gdyż poważnie zachorowałam. Miałam nowotwór narządów rodnych 3 stopnia. Prosiłam brata o wspólną modlitwę i uzdrowienie przez Pana Boga. Dzisiaj mija 13 lat od początku mojej choroby, szczęśliwie żyję i mam się dobrze.

Beata

.

27.07.2017

Rok temu na modlitwie u brata Zygmunta prosiłam Pana Jezusa o męża. Od półtora miesiąca jestem szczęśliwą mężatką. To tylko jedna z wielu zmian, które zaszły w moim życiu. Przede wszystkim Pan Jezus stał się najważniejszy w moim życiu i zaczął je przedziwnie przemieniać.

Emilia

.

Czerwiec 2017

W mojej parafii była msza z uwielbieniem, którą prowadził brat Zygmunt. Powiedział on słowo rozeznania, że pan Jezus przychodzi z łaską przebaczenia. Od 10 lat byłam w konflikcie z moim rodzeństwem. Te słowa odebrałam do siebie. Na tej mszy dałam świadectwo. Kilka dni temu odwiedziłam moich braci. Pojednaliśmy się. Dzięki Ci Panie Jezu, chwała Panu.

Mirka

.

05.08.2017

Panie Jezu, dziękuję Ci za cud uzdrowienia z ciężkiej choroby, raka płaskonabłonkowego 2 stopnia. I dziękuję ci za postawienie na mojej drodze brata Zygmunta, który poprzez wstawiennictwo do Ciebie wyprosił łaski dla mnie, a Ty dałeś mi nowe życie. Raka wykryto u mnie w 2015 r. Przeszłam radioterapię i chemioterapię. Dziś jestem już zdrowa.

Teresa

.

5.08.2017

Bardzo dziękuję bratu Zygmuntowi za wstawiennictwo, dzięki któremu wyprosił łaski dla mnie i uzdrowienie z uciążliwej choroby.

Barbara

.

17.08.2017

Pragnę powiedzieć z całego serca ogromne Bóg zapłać za spotkanie na mojej drodze brata Zygmunta. Jestem żoną oraz matką trójki cudownych dzieci – córka 10 lat i chłopcy (bliźniaki) 4 lata. Po urodzeniu chłopców w 2013 r okazało się, że mam raka piersi z przerzutami do węzłów chłonnych, podjęłam standardowe leczenie, które do stycznia 2017 r okazało się skuteczne. Na początku br. dowiedziałam się, że choroba wróciła, że mam przerzuty do kości. Szok, łzy, dramat, lęk i wiele innych towarzyszących cierpieniu fizycznemu i psychicznemu emocji. Nie mogłam sobie poradzić z tą sytuacją. W czerwcu dzięki przyjaciołom moich rodziców uczestniczyłam we mszy świętej i modlitwie o uzdrowienie w Głoskowie, następnie spotkałam się z bratem Zygmuntem podczas modlitwy wstawienniczej w Czersku. Po modlitwie poczułam ulgę, odszedł strach, nastąpiło wyciszenie. Moje dotychczasowe życie, chaotyczne, nerwowe, w ciągłym biegu, z dużą ilością problemów, zaczęło nabierać sensu i wkroczyło na właściwe tory. Po spotkaniu z bratem Zygmuntem wykonałam kolejną scyntygrafię kości, jej wynik był zaskakujący, niemożliwy, czego potwierdzeniem była reakcja lekarzy po analizie wyników. Część zmian zniknęła, pomimo pojawienia się niewielkich nowych ognisk w kościach. Najważniejszą dla mnie informacją była ta, która jasno wskazywała na poprawę mojego stanu zdrowia. Jednak jest coś jeszcze, o czy muszę napisać, w moim życiu pojawił się Bóg, poczułam przez zawierzenie i modlitwę jego obecność, taką prawdziwą, przepełnioną miłością i troską o mnie i moją rodzinę. Chwałą Ci Ojcze, ufam Ci i proszę , abyś zajął się każdą chwilą, sprawą dnia codziennego. Miej Ojcze w opiece brata Zygmunta za to, że jest zawsze, kiedy go potrzebuję, za jego posługę i dobre serce.

Dziękuję Ci Ojcze za każde spotkanie z Tobą, które jest ogromnym przeżyciem,  a nie tylko obowiązkiem wynikającym z mojej wiary.

Justyna

.

16.11.2017

Chcę podziękować Panu Bogu za poznanie siostry Beaty w trudnym okresie mojego życia, która to pomogła mi dotrzeć do brata Zygmunta i jego modlitwę wstawienniczą. Nigdy w swoim życiu nie czułam się tak spokojna i radosna, jak po tej modlitwie. Do dnia spotkania z bratem Zygmuntem na spotkaniu modlitewnym czułam się przygnębiona , ciągle się czegoś bałam i nie wiedziałam, czego i dlaczego czułam strach. Nie umiałam się cieszyć życiem, czułam się odrzucona przez innych, gorsza. Chociaż nie było to stwierdzone przez lekarza mogę przyznać, że była to w pewnym stopniu depresja. Po modlitwie samą siebie akceptuję. Odzyskałam radość życia, cieszyłam się, jak małe dziecko. Dziś moje życie zmienia się na lepsze, zbliżyłam się do Boga. Dziękuję Ci Panie Boże za otrzymane łaski i proszę o dalsze błogosławieństwo i zdrowie dla brata Zygmunta.

Urszula

.

7.12.2017

Chcę podziękować Panu Jezusowi za uzdrowienie stóp, kręgosłupa i oczu. Rok temu, tj. w 2016 r. miałam robione badanie w szpitalu na oczy. Okazało się, że mam zrogowacenie plamki żółtej, która jest odpowiedzialna za pole widzenia. Na badaniu było widać guz. Po modlitwie w październiku 2017 r. , kiedy zrobiłam ponowne badanie, nic nie wyszło. Pani doktor stwierdziła, że nie wie, co się stało, bo ta choroba sama się nie cofa. Długo mnie badała i nic nie wyszło!!! Bardzo dziękuję Panu Jezusowi za dar uzdrowienia i jestem bardzo wdzięczna Panu Bogu za brata Zygmunta , za jego posługę.

Jasia

 

Słowo na Czwartek, 30 Listopad 2023

Choćby wasze grzechy były jak szkarłat, jak śnieg wybieleją; choćby czerwone jak purpura, staną się jak wełna.

Ks. Izajasza 1:18

Chrystus nie przez krew kozłów i cielców, lecz przez własną krew wszedł raz na zawsze do Miejsca Świętego, zdobywszy wieczne odkupienie.

Hebrajczyków 9:12

ANIN – 16.09.2020

ANIN – 16.09.2020

WARSZAWA – 16.XI.2019

WARSZAWA – 16.XI.2019

ISLE OF WIGHT 4-6.X.2019

Październikowa wizyta na wyspie. Szczegóły zamieścimy w późniejszym terminie

KRASNOBRÓD – 16 MAJA 2019 R.

Msza Święta z modlitwą o uzdrowienie

ARTYKUŁ

artykuł

Zapraszam do zapoznania się z wywiadem
przeprowadzonym ze mną przez Basię Habich. Tekst opublikowany został w gazecie parafialnej MAGDALENKA.
Aby otworzyć treść artykułu, należy kliknąć w zdjęcie powyżej.

DROGA KRZYŻOWA

DROGA KRZYŻOWA

ŚW. STANISŁAW PAPCZYŃSKI

ŚW. STANISŁAW PAPCZYŃSKI

Zapraszam do zapoznania się z sylwetką naszego nowego świętego - św. Stanisława Papczyńskiego, którego doczesne szczątki spoczywają w sanktuarium na Mariankach w Górze Kalwarii, miejscu, które stworzył i w którym działał w latach 1677-1701.
Kliknij obrazek.

ARCHIWA