Świadectwo Roberta z Irlandii
Ja Robert zaświadczam, że za wstawiennictwem modlitwy brata Zygmunta Szczepańskiego otrzymałem wielką łaskę od naszego Boga Jezusa i uporałem się z niszczącym mnie przez lata nałogiem palenia papierosów.
Byłem poważnie uzależniony przez 20 lat i podejmowałem dziesiątki prób rzucenia. Najgorsza dla mnie była świadomość niewoli, bylem przekonany,że nigdy, absolutnie nigdy, nie będę wolny.
Jakaś niewidzialna zła siła nie pozwalała mi wrócić do zdrowia. Podejmując próby rzucenia zawsze upadałem. Nigdy tak na prawdę tego palenia nie chciałem, od zawsze lubiłem sport i tą przyjemność, jaką daje wysiłek fizyczny. Wpadłem w szpony nałogu jako nastolatek, chcąc być jednym z nich, w grupie, gdzieś na podwórku osiedla robotniczego.
Bardzo współczuję wszystkim nikotynistom, byłem tam i wiem, że to jest straszny nałóg. Jednak Bóg podnosi człowieka i leczy go swoją wielką miłością. Zaufaj Bogu! To jest twój największy Sojusznik i do tego jest prawdziwie wszechmogący. Być może nie będzie zaraz fajerwerków na niebie, muzyki i tańca w entuzjazmie (chociaż może być – u mnie był), ale jedna rzecz jest pewna – Miłość leczy. Niektórych ludzi stopniowo, innych natychmiastowo, proporcjonalnie chyba do stopnia otwarcia się na nią.
Jestem bardzo wdzięczny Bogu za ten dar wolności. Nie palę od 2 lat, nie mam żadnych trudności z tym. Czuję się po prostu wspaniale!
Nie jest to pierwszy cud, jaki brat Zygmunt nam wymodlił. Chyba codziennie wspominam cud uzdrowienia naszego Antosia z ciężkiej choroby skóry, cudu, który trwa, a który budzi zdumienie nawet wśród największych sceptyków.
Za wszystko serdeczne Bóg zapłać.
Robert